Humor i satyra. Tu nie ma tematów tabu ani świętych krów. Przełamujmy zmowę milczenia. Zdemaskujmy i zniszczmy kamarylę. Nadchodzi kontrrewolucja.

wtorek, 28 kwietnia 2009

Syf, malaria i świńska grypa

Retarded gay Wojewódzki i retarded gay Figurski cały czas uprawiają swoją chamską działalność radiową z dumnie sterczącymi kutasami. Ci „piękni czterdziestoletni” stali się już mocno powtarzalni i przewidywalni. Ich styl polega na tym, że gadają dużo, szybko, jeden gej drugiemu gejowi często wchodzi w słowo. Telefoniczne żarty, polegające na kreowaniu śmiesznych sytuacji przez podszywanie się pod różne osoby i telefonowaniu do firm lub instytucji, nie mają już tej świeżości, która swego czasu cechowała starannie przygotowane prowokacje Janusza Weissa – Dzwonię do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie, Radio Zet czy żarty Tomasza Łysiaka – DeDektyw Inwektyw, Radio Wawa. Janusz Weiss zdobył zasłużone uznanie poprzez bardzo wytrwałe tropienie i rozwiązywanie jakże licznych absurdów polskiej biurokracji podsuwanych przez słuchaczy. Jego charakterystyczny głos po pewnym czasie stał się tak rozpoznawalny, że musiał zaprzestać radiowych prowokacji i zaczął od razu przedstawiać się własnym nazwiskiem, by przynajmniej w ten sposób nadal zmuszać urzędników do podawania konkretnych odpowiedzi dotyczących absurdalnych przepisów. Plusem Tomasza Łysiaka było to, że jego żarty były bardziej sympatyczne niż złośliwe oraz to, że na ogół przy końcu przedstawiał się i wyjaśniał sytuację. W przypadku WF ich „żarty” polegają głównie na dość ordynarnym wyśmianiu kogoś, często w złym guście (np. złożenie zamówienia u producenta na prezerwatywy, które będą odgrywać hymn Polski w momencie wytrysku). Są to żarty obliczone na publiczność o poziomie dzisiejszego gimnazjum. Dla WF świetnym pomysłem na temat przewodni dwugodzinnej audycji jest na przykład pierdzenie (08.04.2009).

Wydaje mi się, że Figurski osiągnął dno, gdy zaprosił jako gościa do programu Śniadanie mistrzów nadawanego czasem w miejscu Porannego WF jakąś głupią i wulgarną francę lansującą się w Pudelku, której pseudonimu nie pomnę (coś w stylu Doda Elektroda) (17.04.2009). W czasie rozmowy jego kolega z tego programu wypalił cokolwiek nieelegancko nawet w stosunku do takiego dziwadła – Figurski: „Chciałabyś zostać kolejną Sarą May?”, kolega: „To teraz żeś porównał gówno do brzoskwini”, Figurski: „Nie obrażaj naszych gości, bardzo cię proszę.” Potem było jeszcze gorzej. Figurski czyta maila od słuchaczki przysłanego w trakcie programu: „Ta kobieta to jest jakaś pomyłka chyba. Czuć w jej wypowiedziach desperację, brak dystansu do siebie i pociąg do gwiazdorstwa. Ale jak można mówić o kimś w kategorii gwiazda, jeśli on związanego ze sztuką nic nie robi?” Zaproszone dziwadło odpowiada słuchaczce: „Idź do toalety, walnij klocka i baw się dzisiaj dobrze. Miłego dnia.” Figurski: „O, Jezus! Błagam cię, nie mów takich rzeczy w radiu.” To wszystko było już po głośnym ataku na Prezydenta RP w Porannym WF, Figurski: „The small, stupid, retarded mentally man called the President of Poland Lech Kaczyński”, Wojewódzki: „Ja się od tego odcinam” (19.03.2009). Oczywiście duet WF niezmiennie pała nienawiścią do Kaczorów. Przynajmniej kilka razy w każdym programie starają się wygłosić jakąś obraźliwą kwestię na temat lidera opozycji, prezydenta albo obu braci jednocześnie. Tu już nie chodzi o stronniczość. Lizusostwo WF w stosunku do Ryżego (popularne przezwisko: Chyży Rój) nie odbiega od standardu w innych mediach. Niemniej retarded gay Wojewódzki i retarded gay Figurski zdradzają już objawy psychozy maniakalnej na punkcie Kaczorów. WF poniekąd są godni współczucia ze względu na swoją psychozę, ja w ich przypadku byłbym nawet za eutanazją.

We wczorajszym i dzisiejszym Porannym WF obok tematu przewodniego – świńskiej grypy – jak zwykle pojawiły się sprawy poboczne. Wkurzające jest to, że te cholery mają od salonu immunitet nie tylko na poprawną politycznie agresję w stosunku do prezydenta, ale także na naruszające poprawność polityczną żarty o antysemickich podtekstach. Przypomina się też formalnie sprzeczna z poprawnością polityczną sprawa naśmiewania się z osoby niepełnosprawnej przez Wojewódzkiego i jędzowatą Szczukę, co salonowi bardzo się podobało i strasznie brał wtedy swoich pupilów w obronę. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że cały ten Michnik, Tusk, Wałęsa, ich pieski typu Wojewódzkiego, Figurskiego i inne Szczuki to jedno wielkie gnojowisko (używając poetyki Michnika właśnie). Można też ich określić mianem syf i malaria, jak kiedyś mówiła młodzież a dziś i dorośli. Wracając do antysemityzmu, to właśnie wczoraj geje drwili z Żydów, rozmawiając o Kubicy: „Uważam, że z taką twarzą nie można być Polakiem...”„Masz rację, masz rację, Żyd ewidentny.” Co prawda, geje zastosowali czytelną ironię, chodziło im o kpinę z rzekomego antysemityzmu Polaków. Tak czy inaczej, w przypadku każdego innego środowiska niż własne Wyborcza jest wyczulona na dźwięk słowa Żyd w tonacji innej niż pokorny i bojaźliwy szacunek i podnosi histeryczny wrzask, gdy tylko coś jej nie pasuje.

Wojewódzki: „Podobno na karaluchy niektórzy mówili kiedyś karakan albo karakon. Ja znam dwa takie karakany, karaluchy – ohydne.” Figurski: „Ja się od tego odcinam.” Wojewódzki: „Ja też.” I tak napieprzali przez cały program, właściwie każdy temat sprowadzając do tego, by okazać nienawiść do Wstrętnej Partii, Wstrętnego Prezydenta albo Wstrętnych Kaczorów. A Ryżego cioty kochają, fuj! Ja myślę, że ktoś kiedyś te gejowskie czerepy Wojewódzkiemu i Figurskiemu poprzetrąca i też się od tego stwierdzenia odcinam. Dalej Wojewódzki o Cezarym Pazurze: „W ryj dał paparazziemu.” Szkoda, że Wojewódzki nie nawiązał do tego jak sam w 2007 r. rozbił szybę w samochodzie kierowcy, który mu się nie spodobał. Wojewódzki dał też wyraz swojemu skrytemu marzeniu, by dać dupy Cezaremu Pazurze (względnie pociągnąć mu), wcielając się w Nadię z Psów. Swoją drogą, z dwojga złego, to już lepiej takiemu Wojewódzkiemu podpaść niż się spodobać.

W fazę maniakalną weszli redaktorzy innego programu, Szkło kontaktowe, który to program można spokojnie nazwać godziną nienawiści. Zawiera on rażące manipulacje wypowiedziami polityków, stronnicze komentarze i zmanipulowaną opinię społeczną. Motywem przewodnim jest maksymalne obrzydzenie ludziom Kaczorów, natomiast Ryżego i PO najwyraźniej nie wolno im tknąć. Przy zastosowaniu odpowiedniej telewizyjnej techniki dokonywanie manipulacji nie jest problemem, a sianie nienawiści do przeciwników jest nie od dziś motywem przewodnim PR-u Tuska. Naiwne wykształciuchy chłoną i spijają prawdy objawione, obowiązującą wykładnię zdarzeń i poczucie humoru prowadzących Szkło kontaktowe. Jedną z bardziej gorliwych medialnych prostytutek w tym programie jest pan Marek Przybylik (ten z łysą pałą). Wczoraj w charakterystyczny sposób skomentował występ Palikota. Palikot pieprznął coś, jak to Palikot na konferencji prasowej, cytuję z pamięci: „Lepsza jest świńska grypa od kaczej grypy.” Komentarz Przybylika: „Palikot jest jak ten kapral, co mu wszystko kojarzy się z dupą.” Starasz się, Przybylik, starasz. A ja ci powiem, Przybylik, że sam jesteś dupa.

Róża Maria Gräfin von Thun und HohensteinNa koniec coś z innej beczki. Również we wczorajszym Szkle zobaczyłem kandydatkę PO w wyborach europejskich 2009, Różę Thun. Ekipa, którą wystawiła PO to istny gabinet osobliwości. Ta Róża jest tam jednym z dziwniejszych eksponatów obok Pięknego Mariana i Danuty Hübner. W ekipie PO do europarlamentu jest nawet niejaki Janusz Dzięcioł z Big Brothera. Swoją drogą, rozumiem, że Tusk czuje potrzebę wciągania na listy osób o niemieckich nazwiskach, w końcu dziadek z Wehrmachtu zobowiązuje. Wiadomo też, że w Polsce jest wielu wykształciuchów, którzy generalnie wszystko wolą zagraniczne niż polskie. Może Tusk zakłada, że w tych wyborach pójdą głosować tylko wykształciuchy, zobaczymy. W każdym razie z tą Thun to już chyba przegięcie. Pełne nazwisko tego dziwadła w różowej apaszce brzmi: Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein (w tej formie ma być wydrukowane na karcie wyborczej). Fajne, ale ja tam na Gräfin von Thun und Hohenstein raczej bym nie zagłosował. Wystarczy wspomnieć taką eurodeputowaną SLD Lidię Geringer de Oedenberg, która w okresie nagonki UE na Polskę za rzekomą nietolerancję w 2006 r. chętnie zgodziła się wygłosić dla holenderskiej fundacji wykład o nietolerancji w Polsce za 5 tys. euro, tylko że okazało się, że to prowokacja dziennikarska Faktu. Specyficzne nazwisko nie wzrusza Przybylika, który zagłosowałby na panią Gräfin von Thun und Hohenstein i wolałby głosować na nią niż na Ryszarda Czarneckiego z PiS, cytuję, „z powodów estetycznych”. Jak widać, Platforma Obywatelska ma codziennie godzinny darmowy spot wyborczy pod nazwą Szkło kontaktowe.

W nawiązaniu do gejowskiego duetu WF, postanowiłem przytoczyć tematyczny wiersz – małą perełkę rosyjskiej literatury oraz fotkę upamiętniającą heroizm środowiska gejowskiego. Wiersz jest dość mocny, więc osoby o słabych nerwach proszę, aby go jednak nie czytały. Jeśli zdecydujecie się na lekturę wiersza, to gorąco zachęcam do przebrnięcia przez oryginał napisany cyrylicą, gdyż cały smak tego wiersza leży właśnie w oryginalnej wersji.

Похождения Пажа (фрагмент)

На тюфяке легли мы рядом!
И он и я без панталон,
Моим полюбовавшись задом
В меня хуй тонкий всунул он.
Сперва немного было больно,
Когда хуй в жопу мне проник,
И крови капало довольно,
Но скоро к хую я привык.

Александр Федорович Шенин

Wędrówka pazia (fragment)

Położyliśmy się szczęśliwi na łóżku
I on, i ja bez spodni
Pokochawszy mój tyłek
We mnie delikatnego chuja wsunął
Na początku trochę bolało
Gdy chuj mi dupę penetrował
I trochę krwi pociekło
Ale szybko przyzwyczaiłem się do chuja

Aleksander Fiedorowicz Szenin (1803-1855)

Plakat, pedał, Nienawiść boli, A dupa cię nie boli?

Obr. 1. Akcje plakatowe pozwalają każdemu uświadomić sobie, jak bardzo geje poświęcają się w imię swoich przekonań.

3 komentarze:

Przeczytałeś? Skomentuj!